Dzień dobry Czytelnicy 🙂
Nadzieja w sercu jest jak łyk wody pozostały w butelce. Choć jest go nie wiele , jednak trzyma przy życiu. Człowiek doświadczający różnych kolorów życia , czasem czuje jak by w jego życiu były tylko szarości. Tak jak by przeżył już wszystko i tak jak by nic dobrego już miało go nie spotkać. I kiedy całkowicie odpuszcza sobie świat wokół siebie , dzieje się coś zaskakującego, niespodziewanego. Nagle w butelce pojawia się znaczna część wody. Już nie trzeba oszczędzać tego łyczka. Jest go więcej i można zaspokoić pragnienie. Po tym czujemy się jak nowo narodzeni i choć wciąż słabi to jednak uradowani. Życie jest jak ta butelka z wodą. Zmienia się jej objętość i czas. Lecz zawsze zostaje kropla dająca nadzieję lub jej wypalenie. Gdy odpuścimy i się poddamy, jakaś magiczna siła, nadprzyrodzona siła czy los a może anioł czuwający nad nami nie pozwala naszym skrzydłom opaść w dolinie. Daje nam opokę i swoje wsparcie byśmy wstali i zaczęli od nowa. I choć jesteśmy zmęczeni i mamy dość to jednak w głębi serca chcemy wznieść się na szczyty. O nadziei o sile i przetrwaniu poezja mojego autorstwa
” Kwiat kobiecości”
Nadzieja w sercu zakwitła gdy całkowicie odpuściła
Gdy wszystkie liście z niej opadły
A kwiatostan obumarł
Gdy chłodem i wiatrem przeszyła łodygę
I z ledwością korzonki okrywały ziemię
Straciła nadzieję
Gdy pan przestał ją podlewać
Czułości już nie było co wcześniej
I coraz mniej czasu dla niej
Nie chciała wierzyć
Że nie jest jedynym kwiatem
Lecz nadeszły dni i wieczory puste
Gdy sama wątła na dworze wypatrywała
I wciąż pana nie były
Coraz bardziej słaba
Z braku wody i czułości
Straciła nadzieję
Gdy pana z kwiatem zobaczyła
Zrozumiała
Teraz nikt się nią nie zajmie
Nie podwiąże jak będzie się łamać
Nie podleje by nie uschła
Nie powie czułości, by lepiej urosła
Straciła nadzieję
I gdy tak stała goła bez liści
Czekając aż wiatr ja wyrwie z ziemi
I pofrunie przez pola i lasy
Zjawił się człowiek i zadbał o nią
Zawinął jej korzenie w ziemi trochę
Okrył ja płaszczem czułości
Wody Ci nie zabraknie kwiecie drogi
Każdego dnia ją odwiedzał i budził ją do życia
Uwierzyła po utraconej nadziei
Chciała znów zakwitnąć i poczuć się piękna
Starała się każdego dnia
W sobie ze wszystkich sił
Dbała by rozkwitać
Bo choć człowieka potrzebowała
To jednak sama chciała silną się stać
I pewnego dnia
A z rana rosa była
W południe gdy słońce wzeszło
Zakwitła
Jej łodyga mocna i twarda
Liście duże świeżo zielone
I ten pąk
Rozłożysty promienny zadowolony
Zakwitła na nowo
Z kwiatostanem pięknym i uroczym
I teraz wie, że taka zostanie
Piękna i urocza
Znająca swoją wartość
I żaden człowiek nie odbierze jej tego
Nawet gdy ją znów opuści
Nadzieja w sobie i piękno
Życie jest piękne
I będę je doświadczać rzekła do siebie
Niech w Waszych sercach zaiskrzy cień nadziei.
Otwórzmy oczy by zobaczyć kolor tęczy.
Niech mimo deszczowych dni,
niech mimo pochmurnych obłoków
w naszych sercach zapłonie świeca.
A ona już pozwoli nam iść do przodu nawet,
gdy ciemny smutek dopadnie nas po drodze.
|
||