Witajcie Czytelnicy 🙂
Mój dzisiejszy wpis dedykuje bardzo ważnej dla mnie osobie. W zasadzie trzem osobom dzięki, którym moje spojrzenie na życie zmieniło się. Osoba ta pojawiła się w moim życiu, gdy wielu z tzw przyjaciół mnie opuściło. Gdy byłam na życiowym zakręcie i nie wiedziałam co dalej. Osoba ta zobaczyła we mnie kobietę , którą kiedyś byłam. Dostrzegła we mnie ciepło i otuliła płaszczem cierpliwości. Z dozą umiaru a jednocześnie wsparcia pokazywała mi czym prawdziwe uczucie winno być. Osoba ta stała się dla mnie motywacją do jeszcze większej pracy nad sobą. Gdy widziała moje łzy mówiła ” Nie pozwolę by ani jedna Twoja łza upadła na podłogę. Bo to tak jak bym pozwoliła , by Twoje problemy i smutek był bez znaczenia.”. Osoba ta jest dla mnie wsparciem , lecz przede wszystkim osobą na której mogę polegać. Nie zawsze mi pomoże, bo pewne rzeczy muszę rozwiązać sama. Lecz w życiu nie chodzi o to, by bliscy pomagali , lecz gdy zajdzie potrzeba byli i pomogli tak jak będzie to potrzebne. Milczenie z nią jest chwilą , która trwa. Nie potrzeba czasem słów by zrozumieć siebie. Bliskość i przytulenie jest nieraz najlepszym co może być w danym momencie. Akceptacja tego co trudne i bolesne z mojej przeszłości było dla mnie bardzo trudną drogą. Pogodzenie się z faktami, które zaważyły na moim życiu i ukierunkowały je w sposób na ,który nie miałam wpływu. Dziś wiem, że wszystkie doświadczenia te trudne , bolesne i oplecione łzami były lekcją dla mnie. Pozwoliły mi bardziej doceniać chwile radości, szczęścia i miłości od osób , które mnie otaczają. Każdy dzień jest dla mnie szansą i możliwością na realizację siebie. W którymś momencie życia znajomi mówili ” Judyta bardzo się zmieniłaś, nie jesteś taka jak kiedyś” Inni mawiali ” Zmieniłaś się na nie korzyść. Nie masz tyle czasu co kiedyś”. Jeszcze inni kręcili głową ” Judyta jak Ty odmłodniałaś, nie do uwierzenia. Bije z Ciebie płomień szczęścia”. Na początku tego nie zauważałam, słowa znajomych różnie przyjmowałam. Lecz zrozumiałam, że każdy z nich miał rację. Zmieniłam się i dla niektórych faktycznie na niekorzyść. Nie daje się wykorzystywać i cenię swój czas. Myślę nad tym co robię , aniżeli podejmuje pochopne decyzje. Moje życie się zmienia i wciąż trwa. Cieszę się z tych zmian i z tego, że Przyjaciele są w moim życiu. Wiele ludzi podczas Nowego Roku składa sobie postanowienia, robi rachunek roczny , a ja zmienię ten rytuał przełamię stereotypy i zrobię to teraz. Miniony rok był dla mnie przełomem. I to nie tylko w życiu uczuciowym lecz również zawodowym i moim rozwojem osobistym. Na mojej drodze pojawiło się dwóch mężczyzn, którzy wywrócili mój świat. Jeden z nich Krzysztof pokazał mi , że przyjaźń metafizyczna istnieje. Że wiarą , czasem i cierpliwością można zbudować relację damsko-męską opartą na zaufaniu, szczerości i szacunkiem do tajemnicy. Pokazał mi, że przyjaźń damsko-męska może mieć charakter emocjonalny a nie oparty na fizycznych podnietach. Radosław pojawił się nagle , nieoczekiwanie , znienacka. Swoją osobą uzewnętrznił moje wewnętrzne uczucia i pokazał mi czym miłość jest. Nasza droga z dwóch ścieżek połączyła się w jedno. Mawiał „Nie ma CIEBIE , nie ma MNIE , jesteśmy MY”. To zdanie utkwiło w moim sercu a swoimi czynami zdobywał moje serce. Dwóch mężczyzn, dwa charaktery, dwie zupełnie inne relacje. Jedna z drugą współgra bez uczuć zawiści, zazdrości czy wyścigu kto jest lepszy.
Dziś cieszę się z tego co posiadam. Pracuję w miejscu, gdzie jestem doceniana. Wykonuje swoją pracę jak najlepiej potrafię. Kształcę się w kierunku , który mnie od lat interesował. Rozwijam swoje pasje i spełniam swoje marzenia z dzieciństwa. Nabrałam werwy i wigoru na życie pełną piersią. Przełamuje swój strach względem mostów i lasów. Poznałam mnóstwo ludzi , którzy dziś mi bliscy. Nie uległam pierwszemu wrażeniu nowo poznanych a teraz widzę w nich wiele dobrego. Jakiś czas temu mój kumpel zapytał mnie ” Judyta jesteś szczęśliwa ?” Zawahałam się. Szukałam odpowiedzi a jednocześnie wymówek , że w jakiś obszarach nie jestem. Dziś moja odpowiedź jest inna. Jestem szczęśliwa mając to co mam. Oczywiście mam swoje plany i chciałabym więcej , lecz najważniejsze jest to co teraz. Z czasem przyjdzie kolej na kolejne zmiany. Krok po kroku.
Moniko dziękuje Ci za prawie 20 lat przyjaźni. Byłaś promyczkiem w pochmurne dni. Mała figlarna wesoła , wszędzie było Ciebie pełno. Wieczna optymistka, której łzy widziało niewielu. Dziś jesteś mądrą kobietą i matką i wciąż pozostałaś wulkanem energii. Życie nauczyło Cie doceniać co było i marzyć o więcej. Ze wszystkich sił realizujesz swój plan i cieszysz się swoim synem. Jesteś moją prawdziwą Przyjaciółką na , której zawsze mogłam liczyć. Gdy dzieliły nas setki kilometrów Ty wiedziałaś , bez moich słów.. Taką przyjaźń się docenia, bo nie zdarza się często.
Dziękuje sobie , za to jaka jestem. Jestem dumna z siebie i za trud jaki włożyłam by stać się tą osobą , którą teraz jestem. Doświadczyłam wiele, lecz nigdy nie straciłam nadziei, że będzie lepiej. Wstawałam każdego dnia, zbierałam się w sobie by nie upaść. Wielu sądziło, ze sobie nie poradzę, że mnie zniszczą i zdepczą. Ja jednak się nie ugięłam. Postanowiłam sobie lata temu, że nikomu nie pozwolę się zniszczyć. Nie dam im satysfakcji wygranej a sobie odebrania szansy na szczęście.
JESTEM SZCZĘŚLIWA I DOBRZE MI Z TYM !!