Kategorie
codzienność człowiek emocje Prawdziwe historie przyjaźń z życia wzięte

Świadectwo przeznaczenia

Człowiek nie wie co posiada, dopóki tego nie straci. Zatem nie doprowadzajmy do utraty. Dziś ten wpis chciałabym zadedykować pewnej jednej osobie. Poznanie jej nie wróżyło wcale tego, co jest dziś. Poznałam ją 2 kwietnia 2016 roku w poniedziałek. Dzień ten nie tylko był dniem pamięci o śmierci Papieża Polaka, bardzo mi bliskiego, ale również kilkudniowym czasem po rozstaniu z partnerem. Czas ten był szczególnie trudny. Byłam wtedy jeszcze studentką i przeddzień nie zdałam egzaminu z języka angielskiego. Nowy tydzień nie nastrajał mnie pozytywnie. Poniedziałek ruszyłam w łzach do pracy, bo co jak co byłam obowiązkowa i nie pozwalałam sobie na nieobecności. Na szczęście mój szef był na urlopie, więc miałam spokój w biurze. Czas mijał powoli i smętnie, a czynności wykonywałam jak robot. Gdy upłynął dzień pracy, wyruszyłam na spacer. Wspomnienia okalały mą dusze, a sercem widziałam wszystkie wspólne chwile spędzone. Wcale nie uśmiechało mi się iść tam gdzie termin miałam od kilku miesięcy zarezerwowany. Spotkanie a w zasadzie cały cykl spotkań dotyczył Terapii osób dorosłych z traumą okresu dzieciństwa. Już wiele miesięcy temu zapisałam się, by raz na zawsze uporać się z demonami przeszłości. Grupa dość duża bo prawie 20 osób. Mieszana wiekowo i płciowo. Terapeutka zrobiła na mnie pozytywne wrażenie z korzyścią, że sama również przeszła przez podobne sytuacje co zebrana grupa. To wzbudziło zaufanie, choć początki nie były łatwe. Mówienie na forum o swoich słabościach, lękach… Nie raz zdarzyły się łzy i emocje aż wybiegały z ludzi. I tam właśnie była osoba. Najbardziej głośna ze wszystkich. Ubrana w a”la glany i gruby sweter. Włosy luźno opadały na ramiona, a na szyi luźno przewiązany był ciemny szal. Trwała żywa dyskusja z głośnym akcentem siedzącej naprzeciwko mnie kobiety. Wyróżniała się z tłumu. Pewna siebie, uśmiechnięta z wielką dozą poczucia humoru. Jak się okazało anglistka i teolożka w jednym. Podczas pierwszych spotkań czułam dystans między nami, choć wiele z przeszłości nas łączyło. Zazdrościłam jej jej lekkości życia i kipiącej energii. Była jak wulkan pełna lawy ciepła, miłości i optymizmu. Do każdego podeszła, zagadała i miała dobre słowo. Lecz moja relacja z nią zaczęła się dużo później. Można by rzec, że dopiero po zakończonej terapii. Od spotkania w babskim gronie, po wspólny wyjazd w góry. Obecność 24 h dała więcej niż prawie rok terapii. To jej upór, pewność siebie i dystans do siebie samej wzmocnił w niej niezależność i zaradność. Matka dwójki dzieci samotnie wychowująca. Potrafiąca znaleźć czas dla przyjaciół rodzinę, dzieci i dla siebie samej może trochę mniej. Cudowny człowiek. I tak od gór ,a będzie w kwietniu rok od tej wyprawy wiele się zadziało. Wspólne problemy z dnia codziennego, wzajemne wsparcie na relacje damsko męskie i wzajemna komunikatywność i lubienie wzajemnej obecności utworzyła coś pięknego. Ze spotkania przypadkowego w miesiące koleżeńskiej relacji na zajęciach przerodziła się w pąk kwiatu, który rozkwita. Dziś po prawie dwóch latach jestem wdzięczna Losowi, za ten dar. 2016 rok był dla mnie szczęśliwy i smutny. Wiele się podziało w moim życiu, lecz właśnie z tych najbardziej smutnych doświadczeń- dziś jestem szczęśliwą kobietą.

Dziękuje Ci Masza za Twoja obecność na mojej drodze. Dziękuje, że jesteś tą wspaniałą osobą, którą znam. Jak to kiedyś powiedziałaś ” Można mnie kochać albo nienawidzić” . Dziś jesteś bliską mi osobą. To Ty dzielnie pomagałeś przy wyborze mojej sukni ślubnej i wszelkich spraw związanych z całą uroczystością. Dziękuje za godziny rozmów i milczenia. Za porady, wskazówki i za moc Ducha. Pamiętaj o tym, że obojętnie co ludzie będą mówić- Ty jesteś wspaniałą osobą. Jesteś matką nie tylko dla swoich dzieci, ale i dla uczniów, którym pokazujesz drogowskaz na ich drodze. Jesteś jak mentor, co dając kompas wyposaża ich jeszcze w nadzieję i dobry czas. Nie ma ludzi idealnych i Ty też masz wady, lecz właśnie cały marazm polega na tym, by mimo wad być wspaniałym człowiekiem. Dzień poznania Ciebie był dla mnie jednym z najtrudniejszych w moim życiu. Z perspektywy czasu okazał się najpiękniejszym. Z trudności, lęku i bolesnych wspomnień życie dało mi Cud. Cud w postaci cudownych ludzi. To Ty i Magdzia byłyście i jesteście dla mnie aniołami. W pewien sposób uleczyłyście nieświadomie moją duszę. Miesiące rozmów , mnóstwo spotkań, gry, zabawy, milczenie, płacz, łzy, radość, nauka, przygoda, choroba, smutek, modlitwy wielość różnych sytuacji ukształtowały obecne życie. I choć nie zawsze układa się pomyślnie. Czasem są sytuacje trudne, beznadziejne i smutne to wiem, że mam Was. Masza dziękuje za modlitwę o zdrowie dla mojego Juniora. Za poświęcany czas na pomoc mi i za wszelka duchową moc, którą czuję. A Tobie Magdzia za Twój obiektywizm, pionizację ( wiesz co mam na myśli ) i racjonalizm. Choć nie zawsze lubisz w sobie te cechy, one pomagają ludziom spojrzeć na siebie z dystansem pozbawionym subiektywizmu.

Dziękuje za wielość barw tęczy w moim życiu. Ten dzisiejszy wpis jest podziękowaniem, moim świadectwem jak również nadzieją dla Was wszystkich. Nie wiem jak wygląda Wasze obecne życie teraz. Czy macie dobry czy zły humor. Czy jesteście chorzy czy zdrowi. Nie znam Was wszystkich realnie. Lecz nie ma to znaczenia. Ważne, że to czytasz. I chcę Ci powiedzieć, że jesteś wartościowym człowiekiem. Teraz, dziś, już masz możliwość i szansę na zmianę swoje życia., Jeśli borykasz się z problemami- sięgnij po pomoc. Nie wiesz co zrobić- zapytaj. Potrzebujesz rozmowy- idź i rozmawiaj. Nie bój się życia. Nie bój się zmian, mimo, że są niepewne. Dziś możesz przeżywać ciężkie chwile, lecz za jakiś czas może okażą się wspaniałymi. ŻYJ !!

Autor: Judyta Oryńska

Absolwentka studiów pedagogicznych. Zawodowo doradca zawodowy, rekruter coach. Wieloletnia wolontariuszka m.in na rzecz osób wykluczonych społecznie, zaburzonych psychicznie, niepełnosprawnych, uzależnionych, więźniów. Obecnie działa na rzecz porzuconych zwierząt i wspierania osób z krajów dotkniętych wojną. Z zamiłowania miłośniczka przyrody, pasjonatka gotowania i opiekunka psów.
W wolnym czasie zajmująca się działalnością charytatywną, hand made, pisaniem książki i spędzaniem czasu z bliskimi.