Witajcie wieczorową porą 🙂
Zastanawiałam się jakim torem poprowadzić najbliższe wątki związane z uzależnieniem i zaufam intuicji. Ona mnie nigdy nie zawiodła, choć ja zawiodłam ją, Lecz to na inny czas temat.
Moi Drodzy. Spotykamy na ulicy, w pracy, w szkole różnych ludzi. Mijamy ich na przystankach, parkingach. Nieraz zagaimy przysłowiowe dwa słowa. Powiemy „Dzień dobry”. Idziemy dalej wracając do swoich spraw , swoich obowiązków – życia. Nie zastanawiamy się nad tym kto to był i jakim jest człowiekiem. Nie interesuje nas to, czy ma rodzinę czy święta spędza sam. Czy rozrywką dla niego jest tv czy może gra w golfa. Jesteśmy osobnikami stadnymi lecz tak naprawdę żyjemy samotnie. Mamy swój własny świat – swoje myśli, plany, marzenia, wspomnienia. Wybieramy drogę , którą podążamy. Zawieramy przyjaźnie, relacje , związki , lecz z czasem zrywamy je tworząc nowe. Idziemy wciąż idziemy stawiając kroki. To dobrze. Najgorzej jest nie robić nic i czekać. Tylko na co ? Na koniec ? N a coś lepszego ? Lecz jak wiemy wszyscy nic nie dzieje się samo. Wszystko jest splotem łańcucha przyczynowo- skutkowego. Nasze myśli wywołują działania a one skutki. I właśnie skutki. Skutki podjętych działań mogą być dobre – które pozytywnie na nas wpływają i złe – które niszczą to co zostało zbudowane.
Motywem przewodnim najbliższych artykułów będzie uzależnienie jak również to w jaki sposób można się z niego uwolnić. Lecz samo uzależnienie nie stanowi problemu jest ludzka psychika. Ona odpowiada za nasze czyny i myśli. Ona kieruje naszym zachowaniem i wypowiadanymi słowami. Ona stwarza warunki do stabilizacji jak również dysharmonizuje nasze życie. Gdy żyjemy z nią dobrze , pomaga nam , gdy z niej drwimy szkodzi. Wszystko idzie z nas i do nas wraca jak bumerang.
Czy ludzie , którzy upijają się do nieprzytomności mają w sobie cechy ludzi świadomych swoich czynów?
Czy ludzie , którzy zażywają środki odurzające wiedzą czym grozi ich zażywanie ?
Czy ludzie mający problem z pohamowaniem swych żądzy cielesnych wiedzą , że seks nie stanowi fundamentu istnienia i można bez niego żyć?
Czy osoby uzależnione są chore psychicznie, niebezpieczne i stanowiące zagrożenie ?
Czy każdy uzależniony będzie nim do końca życia ?
Czy każdy uzależniony jest samotnikiem , skazanym na upajanie się w samotności ?
Czy osoba uzależniona ma prawo do życia ?
Czy osoba uzależniona ma prawo do miłości ?
Czy osobie uzależnionej trzeba, należy, powinno się pomóc?
Pytań wiele , chcecie odpowiedzi ?
A może już je znacie , i moje pisanie jest bez sensu ? Przecież teraz w internecie w wyszukiwarkach internetowych można znaleźć wszystko , no prawie wszystko. A zatem moje pisanie jest bez celowe , zbędne i jest stratą czasu ?
A jednak ja zaryzykuje , podejmę się zadania , które postawiłam sobie. Uzależnienie to nasza rzeczywistość , z którą nie trzeba się zgadzać , przyklaskiwać czy wzniecać do kopiowania takich zachowań. To, że jest coś dostępne, możliwe i osiągalne nie znaczy , że nie może stać się szkodliwe, Uzależnienie to nie tylko alkohol , papierosy, seks, narkotyki czy hazard . To również komputer, internet, słodycze, napoje gazowane, siłownia, jedzenie, Facebook… Uzależnień jest tyle że nie sposób ich zliczyć. Powiecie , ” Co w tym takiego, że po lekcjach sprawdzam Fb i chatuje”. Nie jest w tym nic złego, gdy nie robi się tego ciągle. To tak jak z alkoholizmem ” Nie ten jest alkoholikiem co się upija , lecz ten , który bez niego nie potrafi żyć. Wystarczy łyczek by poczuć się lepiej.” Nie ten jest uzależniony co u używa „używki” lecz ten , kto bez niej nie chce żyć.
Mając kontakt z alkoholikami , często słyszałam tekst ” Jestem po terapii odwykowej, grupie wsparcia ,nie piję już 3 lata nie jestem alkoholikiem’. To mit. Alkoholikiem będzie się już zawsze , lecz nie pijącym. Nie można wyzbyć się czegoś czym się przesiąknęło. Pamiętam stwierdzenie jednej z pań w grupie , gdzie prowadziłam zajęcia , która powiedziała ” Pani Judyto , nie piję już ponad 20 lat . Nawet nie powącham alkoholu. Lecz jestem dumna z tego, że jestem niepijącą alkoholiczką. Mało jest osób , które zaakceptowało w sobie ten fakt”. Pani ta faktycznie jako młoda osoba zaczęła pić . Najpierw do obiadu lampka wina, potem dwie aż wpadła w nałóg. Nie potrafiła sobie poradzić bez łyczka przed pracą czy w momencie gdy szef ją zdenerwował. Doszło do sytuacji, że zapomniała o dzieciach bawiących się w ogródku bo upiła się kilkoma butelkami wina. To wydarzenie uzmysłowiło jej powagę sytuację i decyzję, że dzieje się coś złego z nią. Podjęła się terapii poszła na odwyk. Miała szczęście – dzieci ją wpierały i mąż , lecz nie każdy alkoholik tak ma. Dla tej pani sukcesem jej własnym jest motywacja do zmiany swojego życia na trzeźwy tor.
Mówią, że jak ktoś miał ojca czy matkę alkoholiczkę dziecko też nim będzie prędzej czy później. Mit. Alkoholizm nie jest dziedziczny . W genie może być zakodowana pewnego rodzaju skłonność do popadania w nałogi, lecz tylko wybór danej osoby może wywołać uzależnienie jje od tego. To tak jak by na geny zrzucać winę za cało zło świata. Nie można tak. Owszem geny są odpowiedzialne za nasz charakter , lecz i nad tym można pracować. Są odpowiedzialne za niektóre choroby psychiczne, lecz nie w każdym przypadku. Uzależnienie jest wyborem , a nie skazaniem biologicznym.
W uzależnieniu jest mnóstwo mitów z którymi trzeba walczyć. Nie można uogólniać i wszystkich „wrzucać do jednego wora”. Uzależnienie to choroba, a z chorobą można wygrać i można ją leczyć, Lecz jedna zasada fundamentalna – aby coś leczyć , trzeba odczuwać objawy choroby. Aby działanie leczenia było miarodajne i satysfakcjonujące trzeba wierzyć w ozdrowienie i działać w tym kierunku.
W kolejnej porcji wiedzy , dowiecie się jak rozpoznać pierwsze symptomy uzależnienia i co można zrobić by się z tego uwolnić.
Zapraszam już teraz .
A na zakończenie – relaks muzyczny