Nocna pora jest idealnym czasem by zrozumieć. Dzień też jest na to dobry, lecz noc zazwyczaj kojarzy się z większym niebezpieczeństwem niż dzień. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć pewną historię kobiety i mężczyzny.
Pewnej nocy kobieta poczuła , że walczy ze sobą . Jedna „ja” to ta z dzieciństwa – zalękniona , przestraszona a jednocześnie odważna, gdyż musiała radzić sobie w sytuacjach tychże trudnych. Druga „ja” to ta dorosła- z potrzebami kobiety , z doświadczeniami lat wielu i tworząca związek damsko męski. Tego dnia te dwie osoby stoczyły ze sobą bitwę. Bitwę , gdzie były łzy, przerażenie i strach. Była nadzieja i chęć by było lepiej . Była też obawa i strach o to co teraz. Stała na dworze , a zimne powietrze wiało jej w twarz. Nie czuła zimna mimo kilku stopni mrozu. Stała patrząc na przejeżdżające światła samochodów i przemieszczających się ludzi. Czekała. Czekała aż przyjdzie . I wiecie co ? Jedna ja chciała by przyszedł, druga ja chciała uciec , by jej nie znalazł. Tylko , że te dwie potrzeby były od siebie skrajne różne. Nie , spokojnie nie miała rozdwojenia jaźni. Była świadoma i nawet znała powód tegoż zachowania. Powtarzała sobie w duchu i myślach kim jest mężczyzna , który odszedł , którego pragnęła i przed którym chce uciec. Odpowiedź poznała po kilku godzinach. W między czasie nie wydarzyło się nic szczególnego. Kino , spacer, rozmowa …. aż w pewnym momencie , mężczyznę złapał przeogromny ból. Opowiadając jej o tym , czuła go w sobie. Nie wiedziała jak to możliwe , lecz patrząc na jego cierpienie i słowa czuła coraz bardziej paraliżujący ból po swoim ciele. Było jej go żal, a bezradność jeszcze bardziej dobijała. Nie mogła nic zrobić by ulżyć. W tym momencie usłyszała swój głos mówiący ” Gdyby można było, to wzięłabym ten ból na siebie , tak byś Ty go nie odczuwał” , a on na to rzekł” Nie dałbym Ci go , bo nie zniósł bym cierpienia wymierzonego w Ciebie przeze mnie”. Ból nie mijał a droga powrotna za kółkiem kierownicy stawała się coraz dłuższa niż była w rzeczywistości. Kobieta usiadła w domu , gdy ów mężczyzna ją odprowadził. Uzmysłowiła sobie coś i się bardzo tego przestraszyła. Po jej policzkach popłynęła łza, a za nią kolejna i cały strumień łez. Nie potrafiła tego zaprzestać. Spojrzała w obrazek święty, który miała na komodzie od swojej I Komunii Świętej i zrozumiała ” Człowiek docenia drugą osobę , gdy ją straci, a ja tak bardzo nie chcę go stracić , bo go kocham”. Zaczęła żarliwie się modlić, gdyż tylko to jej zostało. Chwyciła się ostatniej deski dryfującej na morzu by móc utrzymać się na powierzchni. Gdyby mogła być na jego miejscu, gdyby mogła wziąć od niego ból gdyby miała prawo jazdy i mogła go odwieść, gdyby sama mieszkała i mogła go wziąć na noc by odpoczął, gdyby mogła znać przyczynę by znaleźć lekarstwo, gdyby mogła być teraz kierownicą którą dotyka, gdyby mogła być powietrzem, którym oddycha …. była by blisko .. by wiedziała jak się czuje i w jakim jest stanie. Sekundy dłużyły się a minuty stały się kamieniem ciężkim u nogi. Oczekiwała smsa , wiadomości potwierdzającej , że jest bezpieczny, że jest w swoim domu. Telefon milczał, a noc mijała. N a dworze ciemno, cicho i spokojnie. Lecz każdy szelest , każdy nawet najmniejszy hałas działał na nią niepokojąco. Uzmysłowiła sobie , że wszystkie te dni w kłótni , nieporozumieniach , zazdrości i pychy są niczym, są nie ważne i niepotrzebne. Uzmysłowiła sobie, że czas spędzony z tą osoba wynagradza jej wszystkie złe momenty w jej życiu. Uzmysłowiła sobie, że tylko przy tej osobie jest tak naprawdę sobą. Nie lękała się, nie wstydziła okazywania uczuć ani słabości, była sobą w tych danych momentach i chwilach spędzonych z nim. Teraz wspominała ten czas i się bardzo bała. Strach był tak wielki, że czuła jak brakuje jej powietrza i jak serce coraz mocniej bije. Lecz zachowywała zimną krew , opanowując nerwy i skupiając się na modlitwie i myśleniu o nim. Wspominała wspólnie spędzone chwile, ja się razem śmiali , jak trzymali za ręce, jak pierwszy raz wyznał jej miłość, i kiedy po raz pierwszy złączyli się w spełnieniu. Pamięta smak jego pocałunków i zapach skóry , pamięta jak na nią patrzy i z jaką czułością się do niej zwraca. Jest dla niej miłością jakiej nie znała , a jakiej zawsze pragnęła. Jest zaprzeczeniem wszystkich mężczyzn jakich znała , jakich kochała a jednocześnie się ich bała. On jest inny i właśnie dlatego w chwilach waśni wahała się czy uciekać czy zostać. Jedyną drogą jaką dotąd znała była ucieczka- ta bezpieczniejsza dająca choć na chwilę ukojenie. Dziś pojęła, że nie chce więcej się bać, lękać i chce zostać. Chce , by zawsze ujmował jej dłoń i całował gdy idą razem przez ulicę. Chce , by każdego dnia patrzył na nią z czułością i mówił ” Kocham Cie myszko”. Chce każdej nocy być dumna ze swojego kochanka i zasypiać wtulona w jego ramiona. Chce by przez kolejne lata szli razem przez życie. Chce być dla niego wsparciem, otuchą i pocieszeniem. Chce by każdy dzień był dla nich nową przygodą. Chce i tego pragnie . A teraz boi się , że może to wszystko stracić. Tak , tak trywialnie uzmysłowiła sobie jak bardzo kocha i jak bardzo potrzebuje tego mężczyzny. Wie o tym, że „tego kwiatu jest pół światu” lecz ona właśnie tego kwiatka chce. Czas mijał a ona wciąż nerwowo chodziła po pokoju. Nosiła na szyi krzyżyk , który teraz nerwowo ściskała. Patrzyła w niebo i widziała gwiazdy i wielki księżyc. Czyżby była pełnia ? To bez znaczenia. Ne znała się na astronomii ani astrologii by wiedziała jakie jest tego znaczenie. Płomień zapalonej świecy zgasł , delikatnie skrząc …. Czy to jakiś znak pomyślała. Czy to dobry znak czy może, nawet nie była w stanie dokończyć zdania w myślach a co dopiero wypowiedzieć je głośno. Po za tym nie miała takiej możliwości. Nie mieszkała sama, a lokatorzy mogli by nie zrozumieć jej potoku słów o 3 nad ranem. Pomyślała, dobrze , że jutro jest dzień wolny , choć nawet jak by nie miała spać cała noc to by dała radę. Już nie raz tak było, że zarywała noc. A to rozmowa z koleżanką i jej wypłakiwanie się na kolejnego faceta , który „zranił’ jej serce, rzucając ja po pierwszej wspólnie spędzonej nocy. To rozmowa z kolegą, który skarżył się na bezsenną noc po kolejnym przedawkowaniu marihuany i potrzebował wspierającej motywacji. To zarwana noc również na myśleniu nad rozwiązaniem problemów , które się nawarstwiły. Noce były różne. I czasem i ona odczuwała zmęczenie, lecz sądziła, że tak musi być i musi wytrzymać. Wytrzymywała czuwając u boku chorującej matki czy konającego ukochanego psa. Wytrzymywała w zimne i cieple. Na dworze i w domu . W górach i nad morzem. Była silna ? Myślała tak o sobie ? Twierdziła w myśl zasady ” Co mnie nie zabije to mnie wzmocni” i żyła dalej. Jak feniks z popiołów odradzała się na nowo. Znajomi patrzyli z podziwem, że jest twarda, ze wszystko znosi, na nic się nie skarży, zawsze uśmiechnięta z dobrym słowem dla innych. A teraz jest bezsilna , nic nie może i jedynie co może to czekać , a czekanie jest trudne. PO kilku godzinach, który trwały bez końca , dostała smsa – bała się podnieść telefon z jednoczesną nadzieją.
Tej nocy i tamtego wieczoru gdy stała na mrozie zrozumiała . Zrozumiała kim jest i czego pragnie. Zrozumiała, że przeszłość była minęła i nie wróci w postaci w której się skończyła. Doszła do wniosku, że teraz będzie inaczej. teraz będzie się starać by duchy wspomnień nie zrobiły z niej małej dziewczynki , która robi to co powinna , a nie to co czuje. Teraz wie, że jej potrzeby wynikają z jej serca, a nie z faktu powinności i zakazów. Jej mężczyzna mimo że się różnili charakterologicznie byli bardzo podobni do siebie. Oboje pragnęli miłości , oboje pragnęli siebie i oboje byli szczęśliwi będąc ze sobą. Ona jako kobieta potrzebowała czasu by to zrozumieć. Noc była próbą a jednocześnie wielką niewiadomą. Strach i nadzieja , miłość i lęk , potrzeba i wątpliwość. Ogień i woda jak żywioły przeciwstawne sobie a jednocześnie każde z nich jest potrzebne by inne mogło istnieć. Ona i on dziś są parą świadomych sobie ludzi, którzy każdego dnia dbają i pielęgnują ich relacje. Ona i on wiedzą, że czasem chwila , ułamek sekundy wystarczy by wszystko bezpowrotnie stracić. Ona wie , że życie jest jedno i chce dzielić je właśnie z nim. On wie, że choć ona jest trudna i czasem nieznośna to nie wyobraża sobie bez niej życia. Ona go kocha, a on odwzajemnia,
Nie napisze na koniec , że żyli długo i szczęśliwe. Takie zakończenia są w bajkach , a opowiadanie to nie jest bajką a życiem. Lecz zakończenie nie jest tak ważne, jak czas tu i teraz.
Nie będę również komentować ani zapętlać te opowieści. Myślę, że słowa zawarte w nim odzwierciedliły wszystko co można było , a ile z tego zostanie w Was, Wasz wybór. Spełniłam to co miałam i zostawiam Was nocą życząc nocy takiej jakiej pragniecie. Dobranoc.