Policjantka długo przed oczyma miała twarz zalęknionej kobiety. Widziała jej delikatnie pojawiający się uśmiech na twarzy i tą ulgę, gdy zakuli jej męża. Zaczęła się zastanawiać nad tym. Dlaczego kobiety pozwalają sobie na takie traktowanie. Dlaczego nie odejdą od oprawcy, tylko czekają na najgorsze. Od czego zależy, że jeden uderzy kobietę a inny nie. Te pytania jak ptaki nad głową jej przelatywały. Lecz służba czekała, więc szybki łyk kawy i w drogę. Po drodze minęła swojego Anioła. Patrzył na nią i odprowadzał ją wzrokiem. Mimo, że trwało to kilka sekund czuła przyjemne ciepło w sercu i tęsknotę. Lecz za kim. Przecież go nie , nic o nim nie wie, a jednak czuje że jest jej bliski. Kolejne godziny upłynęły spokojnie. Wracając do domu jeszcze raz pomyślała o tej kobiecie, o Aniele i o swoich rodzicach. Uzmysłowiła sobie jak bardzo tęskni za poczuciem, że jest zaopiekowana. Że nie musi mieć oczy z tyłu głowy. Że jest ktoś kto ją wesprze, przytuli, przygotuje kawę o poranku. Takie trywialne czynności, a jednak jak dalekie. I jak by gwiazdka spełniająca życzenie – stało się. Przed wejściem do domu stał on. Nic nie mówił, podszedł i ja otoczył ramieniem. Ona zwykle anty do mężczyzn, wtuliła się w niego i tak stali dłuższą chwilę. Zaczął padać ciepły letni deszcz. Czuła jak by schodziło z niej całe napięcie i to poczucie, którego dawno nie czuła. Zaprosiła go do domu. Weszli, zaparzyła herbatę i usiedli przy kominku. On w długim ciemnym płaszczu ze stójką i luźnej bluzce. Ona jak to ona strój służbowy. Nagle ona zaczęła opowiadać mu o swoim życiu, dzieciństwie, relacjach z rodzicami, toksycznym ojcu i zapatrzonej w nim matki, bracie, który mimo dorosłego wieku nadal się boi ojca i o sobie samej. Potok słów , można by wręcz nazwać monologiem. On patrzył na nią spokojnym wzrokiem, dotykając jej zimnej dłoni. Żadne słowa z jego ust nie padły a mimo to, ona wciąż mówiła. Miała wrażenie, że pierwszy raz od dawien dawna, ktoś ją słucha i rozumie.

Czemu tak ważna jest obecność drugiej osoby ? Czemu tak bardzo tęsknimy za tym, by ktoś usiadł i pobył z nami ? Czemu nie wystarcza nam zdjęcie czy obejrzenie wideo ? Czym jest obecność? Obecność to przede wszystkim realne spotkanie i poczucie bezpieczeństwa. Pragniemy obecności ludzi, przy których nie udajemy, jesteśmy otwarci i szczerzy. Często też odczuwając samotność, pustkę potrzebujemy głosu, który wyzwala w nas pozytywne wibracje. Możliwość podzielenia się, wymiany przeżyć minionego dnia czy dni pozwala na odreagowanie emocjonalne.Człowiek jest zwierzęciem stadnym, potrzebującym do prawidłowej egzystencji ludzi. Obecność i czas spędzony z drugą osobą to również ubogacenie wzajemne i utrwalanie relacji. Obecność to również mowa ciała. Mimika, tembr głosu, gestykulacja, ton głosu, zapach, postawa. Żadna fotografia ani żaden film wideo tego nie zastąpi. Jest namiastką pocieszeniem, chwilowym ukojeniem ale nigdy nie da tego co siedzenie obok siebie. Obecność według wielu psychologów, psychiatrów, lekarzy czy księży to najlepszy i najwspanialszy prezent jaki można podarować bliskiej osobie. Chwila rozmowy, wypicie wspólne herbaty czy czasem i milczenie może więcej zdziałać niż wielogodzinna terapia u specjalisty czy pobyt w szpitalu dla podreperowania zdrowia. Dlatego tak ważne jest mieć choć jedną osobę, z którą możemy porozmawiać, spotkać się czy nawet i wyżalić. Bezinteresowność, empatia i zorganizowanie czasu to ważne cechy, aby być dobrym dla siebie i dla innych
