Zbyt wiele w sercu przeszłości i ran ..
Lecz wiem, że życie zaskoczy mnie nie raz.
Postaram się, by zawsze móc spojrzeć w sobie twarz…
Słowa Pauli wciąż w sercu się tlą jak to światło tamtego dnia.
Gdy wstałam po udzieleniu Twojej pomocy, zobaczyłam Twój uśmiech, który jak światło jeszcze bardziej rozpromienił ten zwyczajny dzień. Poszliśmy razem do kawiarni, którą Ci polecałam. Zdziwiłeś się jak wielkie porcje lodów tam przynoszą. Zamówiłeś też sobie kawę a jej zapach od razu rozprzestrzenił się na lokal. Świerzo parzona, mocna z delikatną pianką na górze. Spytałam się czy słodzisz a Ty z zawadziackim uśmiechem odpowiedziałeś ” Na dziś mi cukru wystarczy, gdyż jak patrze na Ciebie mam całą cukiernicę” Zaśmiałam się w pogłos a Ty przyniosłeś mi bezę. Spohrzałam z zaskoczeniem i musiałam mieć dziwną minę, bo patrzyłeś z przerażeniem. Pewnie sądziłeś, że zaliczyłeś wtopęa tu wręcz przeciwnie. Skąd wiedziałeś, że beza to mój ulubiony deser? Beza jak lekka chmurka unosząca się na niebie. Jej delikatność i słodkość to jak spełnione marzenie. Hmm na samą myśl, robi mi się słodko i przytulnie. Zjadłam ze smakiem, choć skupić się za bardzo nie mogłam. Twoje brązowe oczy skanowały moje wnętrze. Czułam na sobie dreszcz emocji, choć nie wiedziałam czym spowodowany. Wypiłeś łyk kawy i zacząłeś opowiadać co sprowadza Cie do mojego miasta. Ta opowieść budziła pewna tajemnicę a jednocześnie ciekawość. Każde Twoje słowo nawilżało moją skórę i delikatnie falowało w dźwiękach uszu. Było jak niekończąca się melodia dla zmysłów. Po paru minutach Twojej opowieści, poporosiłeś o rachunek i szarmanckim gestem opłaciłeś zamówienie. Do kelnerki uśmiechnąłeś sią ale miałam wrażenie, że ten uśmiech jest bardziej stonowany i taki z klasą. Gdy znów spojrzałeś na mnie zadrżałam. Pojawiła się gęsia skórka i chłodem owiała się moja skóra. Jednym krokiem jużbyłeś przy mnie…. Poczułam zapach — zapach czegoś mocnego przełamanego delikatnością. Przykryłeś mnie swoją skórzaną kurtką i powiedziałeś ” Taką niewiastę jak Ty to zaszczyt móc otulić”. Chyba się zaczerwieniłam, ale na szczęście nie zobaczyłeś tego .. Zaczęliśmy wychodzić z kawiarni i sądziłam że już więcej Cię nie zobaczę. Wyjdziemy, oddam Ci kurtkę, podziękuje i tyle…Nie zobaczę Cię ani nie usłyszę a ja będę tylko dla Ciebie wspomnieniem z dużego miasta. Może będziesz to opowiadać jako anegdotę w towarzystwie a ja będę żyć tym wspomnieniem ….
C.d nastapi już wkrótce.